Przeczytałem i kliknąłem w link, który przeniósł mnie do strony z artykułem.
"Chyba każdy fan zespołu One Direction, został oczarowany związkiem Louis'ego Tomlinsona i Eleanor Calder. Elounor zasluguje na miano pary idealnej, gdyż z tego co widać, pasują do siebie perfekcyjnie. "
Wybuchłem niekontrolowanym płaczem, bo wiedziałem, że tak to się skończy. Prosiłem, by nie godził się na ten układ. Błagałem, żeby powiedział fanom prawdę i był z nimi szczery. Nie posłuchał mnie.
Wybrałem jego numer i nacisnąłem zieloną słuchawkę.
- Halo? - z dala słychać było głośne krzyki fanek.
- Gdzie jesteś? - zapytałem wstrzymując łzy.
- Idę z El na zakupy. - spodziewałem się takiej odpowiedzi. Od jakiegoś czasu, jak już wychodzi z kimś na miasto, to tylko z Nią. - A co? - spytał.
- Nic, tak się pytam. Tęsknię.
- Widzieliśmy się parę godzin temu. - zachichotał.
- Louis, musimy już iść. - usłyszałem głos zniecierpliwionej Eleanor.
- Przepraszam, muszę już iść. - rozłączył się.
Przyznam, że zabolało mnie to, choć obiecałem sobie, że jego słowa i czyny nie będą mnie przejmowały, aż tak bardzo. Kocham Go i jest dla mnie najważniejszy, ale boję się, że dłużej nie tak nie wytrzymam. Zapewnienia, że zależy Mu na mnie, chyba już nie wystarczą. Źle mi z myślą, że inni ludzie widzą go w towarzystwie innej osoby (tak mam na myśli Calder).
Przez chwilę myślałem nad rozwiązaniem, które byłoby korzystne dla nas obu, lecz gdy zrozumiałem, że nic nie wymyślę, poddałem się. Zmeczony wyłączyłem laptop i położyłem się spać. O dziwo, obudziłem się dopiero o 10. Wypoczęty zszedłem na dół schodami do kuchni i zjadłem przygotowane przez siebie śniadanie. Muszę przyznać, że dnia dzisiejszego naleśniki wyszły mi wyjątkowo smaczne i udało mi się nawet nie przypalić patelni. Jak widać, uczę się na błędach i z dnia na dzień jestem coraz lepszym kucharzem.
Następnie udałem się do łazienki. I wziąłem poranny, orzeźwiający, zimny prysznic. Z ręcznikiem opasanym wokół bioder wyszedłem na balkon i zdjąłem z suszarki czystą bieliznę. Będąc już w swoim pokoju, ubralem się i ułożyłem fryzurę, co nie zajęło mi długiego czasu. Usłyszałem dźwięk otwierających się drzwi, więc momentalnie znalazłem się w przedpokoju. Moim gościem okazał się być Tomlinson. Szczęśliwy rzuciłem się mu na ramiona i przywitałem się.
~*~
- Już od godziny czekamy na tym lotnisku. - narzekał zniecierpliwiony Niall. - Zaraz tu będzie, mówię Ci. - starałem się go uspokoić.
- Chłopcy możecie mówić troszkę głośniej ? - zapytał Liam.
- Czemu? - odpowiedział pytaniem Zayn.
- Bo robię twitcama.
Rozmowę przerwał Louis, który właśnie wtedy podszedł do nas ciągnąc za sobą zestaw bagaży. Podskoczyłem z miejsca jak oparzony i podbiegłem do niego, po czym pocałowałem go w policzek na powitanie.
- Tak bardzo tęskniłem za zapachem twojej wody, Tommo. - powiedziałem i wtulilem się w "przyjaciela".
- Tęskniłeś za moją wodą po goleniu, a za mną nie? - oburzył się lekko, co wyglądało zabawnie.
- No jak to nie? Cholernie mocno. - przytuliłem go.
Mogłoby się zdawać, że między nami jest już okej, lecz niestety tak nie było.
Kolejne artykuły o Nich oraz kolejne zdjęcia. Przez to czułem się coraz gorzej i bylem coraz bardziej załamany. Może zachowywałem się jak egoista, ale chciałem mieć go w końcu tylko dla siebie. Czy to źle? Przecież tak bardzo go kochałem.
- Halo? - odebrałem telefon nie sprawdzając kto do mnie dzwoni.
- Harry? Wpadłbyś dziś do nas? Louis by się ucieszył. - rozpoznałem głos Eleanor. Zdziwiłem się. Nawet bardzo. "Louis by się ucieszył" - powtarzałem w myślach.
- Myślę, że nie jest to dobry pomysł. - odpowiedziałem bez żadnych emocji.
- Dlaczego? - spytała.
" Pytasz dlaczego? Dziwisz się, że nie chcę po raz kolejny widzieć Cię uśmiechniętą w objęciach Louis'ego? I że nie mam ochoty wysłuchiwać gratulacji kierowanych w Waszą stronę jaką to idealną parą jesteście? Wiem, że to wszystko jest udawane, ale cholernie mnie rani. Możesz zabrać wszystko, co mam.
Możesz zniszczyć wszystko, czym jestem. Ale proszę, zostaw Go. Nic więcej do szczęścia nie jest mi
potrzebne. " - już chciałem powiedzieć, lecz powstrzymałem się i wydukałem jedynie - boli mnie brzuch. - Tak na prawdę, boli mnie serce.
- Oh, to połóż się i weź jakieś tabletki. - powiedziała z troską. Nie Eleanor, żadne tabletki nie unicestwią bólu serca, przykro mi.
- Dobrze. Miłej zabawy. - pożegnałem się i zakończyłem rozmowę.
Tak to już jest. Godziny spędzone z Louis'm w ostatnim czasie na palcach jednej ręki mogę zliczyć. Przeraża mnie fakt, że tak bardzo oddaliliśmy się od siebie przez to wszystko. A przecież wszystko miało pozostać po staremu, choć wiedziałem, że tak nie będzie. Eleanor za bardzo go zmieniła, za bardzo zmieniła też nas.
- No zdmuchuj te świeczki! - zaśmiała się El.
- Najpierw pomyśl życzenie. - upomniał Go Zayn. Louis spojrzał na mnie, a potem na Calder.
Wszystkie świeczki zgasły za jednym dmuchnięciem Tomlinsona. Wszyscy zabrali się do jedzenia tortu, lecz pewnie i tak niewiele im z niego zostanie, gdy Horan się do niego dopadnie. Odszedłem na bok i usiadłem na sofie.
- Harry, słońce. Coś się stało? - zapytała Jay.
- Nie, nic. - odpowiedziałem.
- Przecież widzę.
- No może tak po prostu, trochę mi smutno. - wytłumaczyłem.
- Nie smuć się. On i tak kocha Ciebie. - powiedziała uśmiechając się.
- Wiem, ale gdy tak na nich patrzę, to jest mi źle.
- Pogadam z nim później, dobrze? - spytała.
- Nie, lepiej będzie jak sam to zrobię.
- Dobrze, ale obiecaj, że to zrobisz.
- Obiecuję.
Wyjąłem swój dziennik i zapisałem dwa słowa pełne żalu i goryczy. Potrzebuję Cię.
To tylko niecałe pól godziny, Harry. wytrzymasz. - powtarzałem sobie w myślach. Nie chciałem, by podczas tego wywiadu towarzyszyła nam Eleanor, ale taka była prośba Ellen. A jej przecież się nie odmawia.
Fuck, a jeśli powie coś, przez co się rozpłacze? Mam nadzieję, że jednak tak się nie stanie.
' A dziś, gościć będę One Direction, cieszycie się? ' - spytała Ellen. Był to znak, że mamy już wchodzić. Tak też zrobiliśmy.
Ellen: Witajcie chłopcy.
Liam: Hello.
Ellen: Eleanor, wypiękniałaś.
Eleanor: Dziękuję.
Ellen: A więc, jak Wam się układa?
Louis: Między nami jest w porządku, można powiedzieć, że idealnie.
I w tej chwili całkowicie się wyłączyłem. Nie miałem ochoty wysłuchiwać tego wszystkiego.
Czułeś kiedykolwiek chęć końca? Ja wiele razy. Życie to piękna przygoda, lecz wszystko co dobre się kiedyś kończy - czyż nie tak głosi przysłowie?
Zalogowałem się na twittera, lecz chyba nie powinienem tego robić. Zobaczyłem masę tweetów skierowanych w moją stronę.
"Nienawidzę Harry'ego Stylesa on powinien po prostu odejść i umrzeć w ogniu. #Harrypowinienumrzeć"
" #HarryPowinienUmrzeć #LouisNigdyNiePokochaCiebieStyles #EllsLepszaNiżHarry "
"Harry Edward Milwnieważne powinien umrzeć. On jest bezużyteczny. Eleanor jest moim Jezusem. Zwariowałaś, szmato? oh, i przy okazji, Lou jest El boo bear'em! Miłego dnia w piekle wraz ze Stylesem"
Otworzyłem buzię ze zdziwienia i popłakałem się, niczym małe dziecko. Co takiego zrobiłem, że zasłużyłem na takie słowa? Co takiego zrobiłem, że ludzie mnie nienawidzą?
Wybrałem numer Louis'ego i zadzwoniłem do Niego.
- słucham? - spytał odbierając.
- Louis, potrzebuję Cię. Proszę Cię, przyjedź. - poprosiłem wciąż płacząc.
- Harry, co się stało, że płaczesz? - zapytał.
- Proszę, przyjedź.
- Teraz nie mogę. Menadżer poprosił mnie, bym wyszedł z El na spacer, by plotki o naszej kłótni ucichły. - powiedział. No cóż, nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.
- Proszę.
- Przyjadę do Ciebie później, dobrze? Postaram się jak najszybciej. - zapewnił.
- Mhm. - zgodziłem się. - Miłej zabawy z Eleanor. - rozłączyłem się.
Ułożyłem się wygodnie na łóżku i przykryłem się kołdrą, którą dostałem od Louis'ego jako prezent z okazji wprowadzenia się do własnego mieszkania. Ująłem w dłoniach album z naszymi wspólnymi zdjęciami zrobionymi jeszcze za czasów X factor. Było ich całkiem sporo, więc oglądanie ich zajęło mi trochę czasu.
Sięgnąłem ręką do szafki nocnej i wyciągnąłem z niej dwa opakowania środków nasennych. Szybkim ruchem opróżniłem je i wsypałem do jamy ustnej, po czym połknąłem je i popiłem wcześniej przygotowanym piwem. Teraz pozostało mi tylko czekać na sen, wieczny sen.
Śmierć jest spokojna i cicha. Życie rani bardziej, niż śmierć. Epilog powieści zwanej życiem, dobiega końca w chwili, którą wyznaczy nam Pan.
Fuck, a jeśli powie coś, przez co się rozpłacze? Mam nadzieję, że jednak tak się nie stanie.
' A dziś, gościć będę One Direction, cieszycie się? ' - spytała Ellen. Był to znak, że mamy już wchodzić. Tak też zrobiliśmy.
Ellen: Witajcie chłopcy.
Liam: Hello.
Ellen: Eleanor, wypiękniałaś.
Eleanor: Dziękuję.
Ellen: A więc, jak Wam się układa?
Louis: Między nami jest w porządku, można powiedzieć, że idealnie.
I w tej chwili całkowicie się wyłączyłem. Nie miałem ochoty wysłuchiwać tego wszystkiego.
Czułeś kiedykolwiek chęć końca? Ja wiele razy. Życie to piękna przygoda, lecz wszystko co dobre się kiedyś kończy - czyż nie tak głosi przysłowie?
Zalogowałem się na twittera, lecz chyba nie powinienem tego robić. Zobaczyłem masę tweetów skierowanych w moją stronę.
"Nienawidzę Harry'ego Stylesa on powinien po prostu odejść i umrzeć w ogniu. #Harrypowinienumrzeć"
" #HarryPowinienUmrzeć #LouisNigdyNiePokochaCiebieStyles #EllsLepszaNiżHarry "
"Harry Edward Milwnieważne powinien umrzeć. On jest bezużyteczny. Eleanor jest moim Jezusem. Zwariowałaś, szmato? oh, i przy okazji, Lou jest El boo bear'em! Miłego dnia w piekle wraz ze Stylesem"
Otworzyłem buzię ze zdziwienia i popłakałem się, niczym małe dziecko. Co takiego zrobiłem, że zasłużyłem na takie słowa? Co takiego zrobiłem, że ludzie mnie nienawidzą?
Wybrałem numer Louis'ego i zadzwoniłem do Niego.
- słucham? - spytał odbierając.
- Louis, potrzebuję Cię. Proszę Cię, przyjedź. - poprosiłem wciąż płacząc.
- Harry, co się stało, że płaczesz? - zapytał.
- Proszę, przyjedź.
- Teraz nie mogę. Menadżer poprosił mnie, bym wyszedł z El na spacer, by plotki o naszej kłótni ucichły. - powiedział. No cóż, nie takiej odpowiedzi się spodziewałem.
- Proszę.
- Przyjadę do Ciebie później, dobrze? Postaram się jak najszybciej. - zapewnił.
- Mhm. - zgodziłem się. - Miłej zabawy z Eleanor. - rozłączyłem się.
Ułożyłem się wygodnie na łóżku i przykryłem się kołdrą, którą dostałem od Louis'ego jako prezent z okazji wprowadzenia się do własnego mieszkania. Ująłem w dłoniach album z naszymi wspólnymi zdjęciami zrobionymi jeszcze za czasów X factor. Było ich całkiem sporo, więc oglądanie ich zajęło mi trochę czasu.
Sięgnąłem ręką do szafki nocnej i wyciągnąłem z niej dwa opakowania środków nasennych. Szybkim ruchem opróżniłem je i wsypałem do jamy ustnej, po czym połknąłem je i popiłem wcześniej przygotowanym piwem. Teraz pozostało mi tylko czekać na sen, wieczny sen.
Śmierć jest spokojna i cicha. Życie rani bardziej, niż śmierć. Epilog powieści zwanej życiem, dobiega końca w chwili, którą wyznaczy nam Pan.
***
Drogi Tomlinsonie
Miałem się nie poddawać - poddałem się.
Miałem wygrać - przegrałem.
Miałem zostać - odszedłem.
Przepraszam.
Nie wiń siebie za to, że mnie już nie ma.
To wina ludzi, którzy zabraniali nam być razem.
Przepraszam, ale nie chcę żyć z myślą, że należysz do kogoś innego.
Kocham Cię, pamiętaj.
Na zawsze Twój, Harry.
Dziękuję wszystkim, którzy wytrwali do końca. Wiedzcie, że znaczy to dla mnie wiele.
Shot pisany pod wpływem impulsu.
W sumie, to napisałam go tydzień temu, lecz od dnia wczorajszego poprawiałam literówki i dziś dodałam nowy akapit, z resztą pewnie sami będziecie wiedzieli który.
Nie nakazuję Wam, by przed przeczytaniem włączyć jakąkolwiek smutną muzykę, bo w tym wypadku na siłę nie będę chciała wywołać u Was płaczu.
Do następnego.
Klaudia x
;___________________;
OdpowiedzUsuńzabiłaś mnie, umarłam. nie chce mi sie nawet nic pisać, bo to sie takie wydaje... nie to kurrwa jest takie prawdziwe. najprawdziwsze. świetnie to opisałaś, dlatego właśnie Cię Klaudzia uwielbiam. Nie muszę Ci chyba wspominać tego jak dobrze piszesz :)? wiedz, że jesteś wspaniała, genialna, milutka, kochana, jesteś sziperką larrego i gejem a ja Cię kocham i w ogóle isnafagjidashnsidnbuiasndig ♥.
to było centralnie zajebiste, a ten kto nie płakał po prostu tego nie zrozumiał.
Klaudia, kocham Cię geju♥ jesteś fajna. a One Shot zajebisty ;* ogólnie jesteś bardzo zajebista :* pisze megaśnie :D
OdpowiedzUsuńpisz dalej i kieruj się w tym kierunku, napisz książkę czy coś głupku xx ;)
wiesz, ja nie mam takich zdolności jak ty więc to uszanuj :D ♥
kocham Cie! xxx
Klaudia, ty cudzie mój <3 Kocham to co piszesz dziewczynooo <33333 zawsze widziałam w tobie to coś, co sprawia, że piszesz tak zajebiste rzeczy :**** LOFFKI :) :*
OdpowiedzUsuńTo takie prawdziwe i smutne :( Mam nadzieję, że w prawdziwym życiu wszystko potoczy się zupełnie inaczej ;]
OdpowiedzUsuńDoprowadziłaś mnie do płaczu... :'( Brawo dziewczyno! <3 Geju ♥
Jejku ;-; rycze :'(
OdpowiedzUsuń